W rozwinięciu newsa informacje z meczów drużyn z naszego powiatu.
źródło: malbork.naszemiasto.pl
Pomezania Malbork goni czołówkę tabeli V ligi. Pokonała Czarnych Przemysław 4:1
Z kompletem punktów wróciła Pomezania z Przemysławia pewnie pokonując tamtejszych Czarnych 4:1 (2:0). Pierwsza bramka wpadła w 37 minucie po strzale Łukasza Konwy, który nie dał szans bramkarzowi kierując piłkę w krótki róg. Warto dodać, iż ładnie asystował przy tej bramce Pietrzyk. Dwie minuty później było już 2:0, najpierw strzelał Ratajczyk, a płkę odbitą przez obrońcę dopadł Piotr Sobieraj i strzelił pod poprzeczkę.
Na kolejne trafienie czekaliśmy do 82 minuty. Prawą stroną popędził Daukszys, który zwiódł obrońcę i idealnie wrzucił na głowę Sobieraja, a ten nie mógł nic innego zrobić jak skierować piłke do bramki.
Minutę później padła najładniejsza bramka meczu którą strzelili gospodarze, a konkretnie Mariusz Popelarzstrzałem z przewrotki nie dał szans debiutującemu w bramce PomezaniiSzymonowu Kacprowiczwi, który obchodził wczoraj swoje 16 urodziny i mimo młodego wieku spisywał się pewnie w bramce Pomezanii. Malborczycy odpowiedzieli jeszcze jednym trafieniem już po regulaminowym czasie gry i ponownie w roli głównej wystąpił Sobieraj kompletując hat-tricka.
Pomezania: Kacprowicz - Cicherski, Jeleń, Wilk, Owsianik - Pietrzyk (75 Truszczyński), Rychlik, Daukszys, Ratajczyk, Sobieraj, Konwa (66 Maciąg)
Jurand Lasowice Wielkie zremisował na wyjeździe ze Spójnią Sadlinki
Jurand Lasowice Wielkie grał w składzie: Dębowski - S. Polus, Korda, Tryba, Brzezicki, Jabłoński, Geisler, Majka, D. Kępka, Wilmański, Wróblewski (60 Jankowski).
Pierwsi bramkę, w 29 minucie spotkania, strzelili gospodarze. Jednak już osiem minut później Jurand cieszył się z gola wyrównującego. Bramkę z rzutu karnego zdobył Kamil Wróblewski.
- To był mecz walki. Gospodarze próbowali długimi piłkami stwarzać sytuacje i to przyniosło efekt w 29 minucie. Najwyższy zawodnik na boisku, ponad 2-metrowy, dał prowadzenie Spójni - relacjonuje Tomasz Mazurek, trener Juranda Lasowice Wielkie. - W 37 minucie meczu wychodzącego na czystą pozycję Majkę faulował bramkarz, który został upomniany tylko żółtą kartką, a Wróblewski pewnie wykorzystał jedenastkę. Po przerwie Wilmański i Kępka minimalnie niecelnie uderzali na bramkę. Z kolei w 92 minucie piękną paradą popisał się nasz bramkarz, wybijając piłkę końcówkami palców. Trzeba szanować jeden punkt i przygotowywać się do środowego pojedynku finałowego w Pucharze Polski z Rodłem w Kwidzynie. W tym spotkaniu szansę dostaną rezerwowi, ponieważ rozgrywki ligowe są dla nas priorytetem.
Grom Nowy Staw zremisował z wiceliderem tabeli
Grom Nowy Stawgrał w składzie: Rutkowski - Błaszczak, Potoczek, Błażek, Golicki, Kępka, Drewek, Miśkiewicz, Masztaler, Miecznik, Grabowski.
Jeden punkt wywalczyli w meczu z wiceliderem tabeli V ligi piłkarze Gromu Nowy Staw. Podopieczni trenera Marka Kwiatkowskiego nie strzelili gola, mimo że przez ponad połowę meczu grali w przewadze jednego zawodnika. Około 40 minuty spotkania Tomasz Grabowski był nieprzepisowo powstrzymywany przez gracza z Tczewa i skończyło się to czerwoną kartką.
- Jestem zadowolony z remisu, zwłaszcza że graliśmy z mocnym przeciwnikiem, wiceliderem tabeli - mówi trener Marek Kwiatkowski. - Cieszy mnie też to, że drugi mecz z rzędu zagraliśmy na zero z tyłu.
źródło: malbork.naszemiasto.pl
